Wędkarstwo - Portal
Aktualności
Aktywność dobowa ryb Słońce i księżyc Techniki wędkarskie Drapieżniki Wędkarski survival Nasze brudy Kropkowańce Konkretna ryba Przegląd sprzętu Tam łowimy Po sąsiedzku Przegląd prasy Recenzje
ARCHIWUM
FOTO TYGODNIA
Andrzej Trembaczowski zaczął robić zdjęcia erotyczne, co nas wielce
cieszy, ponieważ gustowne foty aktów płciowych są tym, co może znacznie
ubogacić Tygodnik i uradować Czytelników. Grzesznicy
niech klikną w ocenzurowaną miniaturkę. JEŚLI MAJĄ 18 lat. Materiał zawiera hard porno! |
|
Michał
Sopiński zdobył tajne dokumenty:
Ponieważ droga oficjalna zawiodła, podaję NIEOFICJALNE dane dotyczące zarybień
w Okręgu Łódzkim. Pochodzą z jednego z kół, które rozprowadzało poniższą
tabelkę jako kserokopię jednego z lokalnych brukowców (sic!). Ciekawe, czy
nie można było prościej i bardziej wiarygodnie?
Zarybienie wód okręgu łódzkiego w 1999
r.
|
Lp.
|
Gatunek
|
Łowisko
|
Krzywie
|
Przędzal-
niana
|
Konstan-
tynów
|
Wymysłów
|
Talar
|
Kotliny
|
Skoszewy
Nowe
|
1
|
Karp
|
600
|
-
|
200
|
100
|
200
|
500
|
100
|
2
|
Lin
|
300
|
100
|
100
|
100
|
100
|
300
|
100
|
3
|
Płoć
|
600
|
200
|
100
|
100
|
100
|
500
|
100
|
4
|
Karaś
|
700
|
300
|
300
|
200
|
200
|
600
|
100
|
5
|
Sum
|
50
|
-
|
-
|
-
|
-
|
50
|
-
|
6
|
Szczupak
|
150
|
-
|
-
|
-
|
50
|
100
|
-
|
7
|
Węgorz
|
100
|
-
|
-
|
-
|
-
|
-
|
-
|
8
|
Jaź
|
300
|
50
|
100
|
-
|
-
|
200
|
50
|
Razem (kg)
|
2.800
|
650
|
800
|
500
|
650
|
2250
|
450
|
Michał Królicki, kolega Michała Sopińskiego,
badał kondycję okoni: W Warcie poniżej zbiornika Jeziorsko okonie jeszcze nie zakończyły
amorów. Póki co skuteczny jest lekki zestaw spławikowy z ochotką na
małym haczyku. Można złowić kilogramy piętnastocentymetrowych okonków
wypchanych mleczem i ikrą. Na spinning natomiast brać nie chcą. Najlepsze
efekty (jak zwykle na tym odcinku rzeki) osiągają kłusole. Tym razem
obok szarpakowców sporo osób łowi na podwieszoną na końcu tyczki bądź
odległościówki mormyszkę z ochotką lub/i białym robakiem poprzez stałe
podnoszenie i opuszczanie zestawu (jak to mormyszką). Dla przypomnienia
- takiego połowu ryb zabrania regulamin!!!
Darek Studziński - "Głowacz" Elbląg - brał
udział w zawodach: Na rzece Wel rozegrano w niedzielę zawody pstrągowe - II Memoriał Ryszarda Wiórowskiego. Organizatorami byli: Toruński Klub Miłośników Wędkarstwa Wel oraz koła miejskie w Toruniu i Nowym Mieście Lubawskim. Zawody miały formułę open - startowało 27 wędkarzy spinningistów oraz 1 muszkarz.
Zmagania trwały sześć godzin, przy zachowaniu towarzyskich zasad swobodnego wyboru odcinka połowu. Podniesiona i przybrudzona woda powinna sprzyjać dobrym braniom, skończyło się jednak na trzech wymiarowych pstrągach. Na dodatek nawałnica, która przeszła w poprzednich dniach spowodowała wylanie rzeki z koryta na atrakcyjnym odcinku Linowiec - Zajączkowo - Jakubkowo.
Zwycięzcą został Krzysztof Puwalski (N. Miasto Lubawskie) - pstrąg potokowy 44cm, drugie miejsce zajął Kazimierz Zgliczyński (N. Miasto Lubawskie) - potok 41cm, trzecie niżej podpisany z "rasowym potokiem" - 31cm. Oba większe pstrągi zostały złowione na małe obrotówki (w tym na uznawanego przeze mnie za "niełowny" Meppsa Thunder Bug 1), trzeci na wobler. Przy okazji wywołałem spore zamieszanie wśród komisji sędziowskiej, przynosząc rybę... wypatroszoną i narażając się na dyskwalifikację. Moi rywale okazali się jednak dobroduszni, wywarli drobną presję na sędziach i ryba została zaliczona. Jedyny muszkarz - Krzysztof Grunwald - złowił 18 jelcy, bijąc wszystkich na głowę. Jednak zgodnie z regulaminem rybą dnia był tylko pstrąg potokowy.
Organizatorzy zapewnili sporą pulę nagród - wędkę spinningową, spodniobuty (nr 13!!!), kosze muchowe, plecak. Część z nich została odłożona do następnych zawodów. Zakończenie imprezy dobiło wszystkich zmotoryzowanych - była kiełbaska z rożna i piwo w całkiem rozsądnych ilościach. Biorąc pod uwagę koszt startowego (10 zł) - kolegom z toruńskiego należą się słowa uznania.
Sławek van Hein patrolował Zalew Zegrzyński
i okolice: Poniżej zapory w Dębem strasznie wysoka woda. Pełną parą pracują
4 przepusty (zwykle jeden). Betonowy parking poniżej zapory zalany
w jednej trzeciej. Bandy kłusoli oczywiscie lekceważa linie wysokiego
napięcia jako punkt graniczny terenu ochronnego. Widok tym smutniejszy,
że najblizej zapory widać było kilku młodych chłopaków, wygladających
z daleka jak przyzwoici spinningiści...
Na Narwi w Wierzbicy poziom wodu ustabilizowany. Dwóch "sympatycznych
młodzienców" pływało na łódce tuż powyżej mostu i agresywnie jigowało
dobrze dociążoną wahadłówką. Na odgłos dobitnych i głośnych komentarzy
pod ich adresem oraz po jednoznacznej i ostentacyjnej próbie wykorzystania
telefonu komórkowego, kulturalni młodzieńcy z wielkim bólem i przekleństwami
pod nosem spłyneli opieszale do brzegu.
Andrzej Trębaczowski był służbowo na Roztoczu: Pospacerowałem wzdłuż Wieprza przez chwilę i porzucałem - z
wiadomym skutkiem (co można zdziałać w dwie godziny, w środku dnia,
w wezbranej wodzie?) Wieprz na łąkach, ten roztoczński, już opada
i przynajmniej nie jest mętny... Tylko płynie nie zawsze korytem -
Wieprz ucieka z koryta:))))) Może za dwa tygodnie opadnie niżej...
Teraz jest nie do łowienia!
Bystrzyca duża i mętna, w górze jednak da się już połowić.
W "Pstragu Roztocza" organizowanym przez ZO w Zamościu startowało
88 osób. Do dyspozycji wędkarzy były wszystkie rzeki Rotocza - Wieprz,
Tanew, dopływy Tanwi, Biała Łada (ale nie wiem, czy tam ktoś był).
Najczęściej spinningowano na Tanwii i Wieprzu. Złowiono 17 (!) pstragów.
Najwiekszego - 50 cm tęczaka upolował wędkarz z Zamościa. Potem był
49 cm potok i znów tęczak 42 cm. Kilka ładnych pstragów urwano. W
sumie najlepiej wypadli gospodarze.
A nas poniosło nad Wisłę: Wisła urosła jak rzadko o tej porze. W ciągu kilku dni zarobiła
lekką ręką dwa metry, a może nawet dwa i pół - oko nie jest dobrą
miarką. Tak czy siak, z rybi nici. Ogłupiałe błąkały się bez sensu
po tej wielkiej wodzie i wcale nie chciały trafić do woblerków. Dziwić
się nie ma co - tam, gdzie do tej pory miały stołówkę, teraz była
nieprzyjazna głębia. Na środku owej głębi ludzkie nerwy psuły złośliwe
klenie, pokazując się od czasu do czasu w odległości niemożliwej do
osiągnięcia nawet cykadą. Dodajmy - niegłodne klenie! Wydrze zalało
mieszkanie, a nam jaziowisko. Ale ponoć ma spadać... |
|