Amur na cenzurowanym
Jeleń stał się jeziorem zakazanym dla płetwonurków. Skończyć się mają
dzikie kąpiele i biwaki. Wszystko po to, by uratować niepowtarzalny
charakter jednego z najczystszych kiedyś jezior w Polsce. (...) Ostatnio
jezioro znacznie straciło na atrakcyjności. Latem jego wody tracą
naturalną klarowność. Kurczy się również obszar dna zajętego przez
roślinne relikty. Jak oceniają naukowcy, powodem jest nadmierna eksploatacja
turystyczna zbiornika, w tym dewastacja jego dna. Dzieje się tak nie
tylko za sprawą kąpiących, ale przede wszystkim z powodu płetwonurków.
Na ostatniej sesji w starym roku Rada Miejska szukała sposobu na ratowanie
Jelenia i innych zagrożonych jezior. Szansą na ocalenie tego wyjątkowego
akwenu ma być nadanie mu statusu użytku ekologicznego, gdzie obowiązują
liczne zakazy. Podobny status otrzymały także jeziora: Płoczyca, Rekowskie,
Gubisz, Ząbinowickie, Stary Staw (tradycyjnie nazywany Kupcem), Leniwe,
Wiejskie (w Rekowie) i Mała Boruja. W odniesieniu do tych wszystkich
zbiorników radni wprowadzili zakaz zmiany stosunków wodnych, zanieczyszczania,
wapnowania i użyźniania wody i osadów dennych. Nie można tam oraz
w 10-metrowej strefie przybrzeżnej otuliny wysypywać, zakopywać i
wylewać zanieczyszczeń. Części przyległych pól o nachyleniu w kierunku
jeziora nie wolno gnojować, nawozić środkami pylistymi, a na zmarzniętej
glebie także wszystkimi innymi.
Nie można również kąpać się poza wyznaczonymi miejscami (informować
o nich mają specjalne tablice), a w jeziorze Jeleń ponadto całkowicie
zabronione jest nurkowanie ze specjalistycznym sprzętem.
Na razie jednak nie wiadomo konkretnie, które z dotąd wykorzystywanych
kąpielisk będą mogły być nadal legalnie użytkowane. (...) Władze gminy
zdecydują o tym po dokonaniu specjalistycznych ekspertyz. Ograniczenia
dotyczą również rybołówstwa. Na użytkach ekologicznych nie wolno łowić
ryb sieciami, dokarmiać ich ani wędkować z zastosowaniem zanęty. Zakazane
jest także zarybianie gatunkami roślinożernymi, jak amur, karp czy
tołpyga. Nie wiadomo, jak będzie z wędkowaniem z wody.
Teoretycznie, poza wyznaczonymi kąpieliskami, nie można wchodzić do
wody. Inne ograniczenie dotyczy używania sprzętu pływającego wyposażonego
w silniki spalinowe. Zgodnie z uchwałą uprawnione do tego są jedynie
jednostki specjalistyczne (np. policja, straż rybacka, straż pożarna).
W 10-metrowej otulinie jeziora nie można biwakować ani rozpalać ognisk.
Radni jednak nie pomyśleli o zakazie wjazdu samochodów nad jezioro,
co jest nagminną praktyką.
Nad egzekucją przepisów czuwać mają policja, straż rybacka (państwowa
i społeczna) oraz wyznaczone przez władze miejskie osoby. Kurier Bytowski
Bierawka do prania
W ostatnim czasie Knurów wraz z okolicznymi gminami rozpoczął prace
zmierzające do powołania Związku Gmin Zlewni Rzeki Bierawki. Prace
gmin stowarzyszonych będą koncentrowały się nad poprawą czystości
rzeki będącej dopływem Odry. Działania te będą obejmowały modernizację
sieci kanalizacyjnej oraz modernizację istniejących oczyszczalni ścieków. Przegląd lokalny
Uznali brzanę
Do tegorocznego regulaminu zawodów spinningowych wprowadzono kilka
istotnych zmian. W końcu rozszerzono listę łowionych gatunków o wzdręgę
(bez limitu ilościowego) i brzanę (3 sztuki w turze wraz ze szczupakami,
sandaczami, lipieniami i pstrągami potokowymi).
Do wagi wolno przynieść tylko 20 okoni, ale bez premii punktowej za
komplet. W okręgu pilskim na zawodach obowiązuje dodatkowo podwyższony
wymiar ochronny okonia do 18 cm. Przepis ten, według związkowych prawodawców,
ma zdopingować zawodników do polowania na większe ryby, ale zdaniem
praktyków - ze względu na małe ilości drapieżników na naszych wodach
- spowoduje przebieranie w okoniach, czyli wyrzucanie w krzaki mniejszych
w przypadku złowienia większej ryby tego gatunku. Ustalono, że sum
będzie premiowany punktami za komplet przed czasem tylko wtedy, gdy
zostanie podparty dodatkową rybą: szczupakiem, sandaczem, boleniem,
kleniem, jaziem lub brzaną. Tygodnik Nowy Niemiec w Zemborzycach
Zarząd Miasta Lublina podpisał umowę na wydzierżawienie terenu nad
Zalewem Zemborzyckim inwestorowi z Niemiec, który na własny koszt
utworzy tam ośrodek nart wodnych z niezbędną infrastrukturą. Zadeklarowano,
że otwarty będzie już w tym sezonie. Kurier Lubelski
Oczyszczalnia w zapasie
Tylko jeden spośród kilkunastu wniosków z województwa zachodniopomorskiego
o dofinansowanie proekologicznych inwestycji ze środków funduszu ISPA
ma szansę na akceptację. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej docenił znaczenie, jakie miałyby dla regionu oczyszczalnie
ścieków w Szczecinie, w tym również oczyszczalnia Pomorzany. Inwestycje
te wpisano bowiem na "zapasową" listę wniosków o dofinansowanie w
ramach programu ISPA. Jeśli Komisja Europejska odrzuci jeden z wniosków
na głównej liście, wówczas może sięgnąć po listę "zapasową".
Wiadomo jednak, że szanse na uzyskanie środków pomocowych z funduszu
ISPA jeszcze w roku 2000 są niewielkie. Tym bardziej że miasto już
po raz kolejny próbuje tworzyć nową koncepcję "gospodarki wodno-ściekowej".
Tymczasem wiadomo, że wszelkie nieścisłości i niejasności dotyczące
projektów, traktowane są przez Komisję Europejską jako błędy dyskwalifikujące
wnioski. Kurier Szczeciński
Sucha Malta
Jesienią rozpoczną się prace konserwacyjne na poznańskiej Malcie,
z której zostanie spuszczona woda. (...) Inwestycją będzie modernizacja
i rozbudowa toru regatowego Malta. Na ten cel przeznaczono 2.750.000
złotych. Woda zniknie tuż po ostatnich, jesiennych regatach wioślarskich.
Głos Wielkopolski
Ogródek Stalina
Pałac Kultury i Nauki (dawniej im. Stalina) w Warszawie porasta 117
gatunków roślin. Wsród nich można znaleźć tak nietypowe na te warunki
rośliny jak np. pałkę wodną czy pomidory. (...) Zdumieniem napawa
nie tylko bogactwo tamtejszej flory lecz także ilość roślin w obrębie
jednego gatunku. "Najliczniejszy pod tym względem okazał się karmnik
rozesłany - jedna z najmniejszych roślin lądowych w Polsce. Doliczyliśmy
się ok. 2 tysięcy egzemplarzy z tego gatunku" - mówi Halina Galera
z Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie.
Obok tak małych roślin zielnych na PKiN znajdziemy również drzewa,
np. brzozy i topole. Niestety nie dorastają one wyżej niż pół metra.
Flora PKiN, to zwykle rośliny jednoroczne, kilkuletnie okazy należą
do rzadkości. Specyficzne podłoże nie pozwala bowiem na rozrastanie
się korzeni. Rośliny na dachach "podlewane" są jedynie wodą deszczową,
zastanawiające jest zatem, że obok gatunków sucholubnych takich jak
miłka drobna czy lnica mała występują tu także rośliny, których naturalnym
środowiskiem jest mokre podłoże, np. pałka wodna, trzcina pospolita
czy rzepicha błotna.
"Sekret tej anomalii tkwi znowu w nie najlepszym stanie technicznum
PKiN, gdzie wiele rynien nie odprowadza deszczówki z powierzchni dachów,
gdyż po prostu są niedrożne" - wyjaśnia Halina Galera. PAP
Tygrys, jaki jest...
Gubernator Kraju Chabarowskiego (rosyjski Daleki Wschód) podpisał
specjalną instrukcję dla mieszkańców, wyjaśniającą jak mają się zachowywać
spotkawszy tygrysa. (...) Instrukcja podaje po czym można poznać tygrysa
i jego zamiary. Gubernator wyjaśnił mieszkańcom co mają robić, gdy
tygrys jest ranny lub głodny lub po prostu zaatakuje.
Szczegóły instrukcji nie są znane. Wiadomo za to, że dokument obowiązuje
"wszystkie przedsiębiorstwa i organizacje wszystkich form własności
oraz obywateli pracujących w lesie". PAP |
|
Sobiesław Skopek nadstawiał ucha
12.01.2000, podczas mojej pierwszej tegorocznej wyprawy pstrągowej
do Lędyczka, dowiedziałem się o planach wyłaczenia z "wód górskich"
odcinka Gwdy od mostu drogowego w Lędyczku do "spalonego mostu" na
cofce zbiornika Podgaje. W związku z tym dopuszczone będą tam wszelkie
przynęty naturalne, a co to oznacza na odcinku, w którym pstrąg i
lipień nie jest rzadkością, tłumaczyć nie trzeba.
Nadmienię, że w chwili obecnej dopuszczone na tym odcinku są przynęty
roślinne...
Pomysłodawcą projektu jest koło wędkarskie w miejscowości Okonek.
Jednym słowem SKANDAL!!! Wędkarska Strona Sobiego
Kiepski początek sezonu
Na Słupii kompletna klapa. W Słupsku w pierwszych dniach stycznia
nie padła żadna troć wędrowna, w Ustce tylko jedna sztuka. W Włynkowie,
Bydlinie, Charnowie złowiono zaledwie kilka niewielkich troci. Nieco
lepiej było na Redze - sporo brań, kilkanaście złowionych troci (głównie
poniżej Trzebiatowa) i kilka ładnych tęczaków (podobno uciekinierów
z hodowli norweskich) z których największy miał około 4,5 kg. Wieprza
- mimo dodania nowoczesnej przepławki w Darłowie, dobrego jesiennego
ciągu i przyzwoitym przerzutom w górę rzeki (telewizja pokazywała)
- w tym roku, podobnie jak w poprzednich, kompletnie zawiodła.
najlepiej wypadła inauguracja sezonu trociowego na Drwęcy. 1 stycznia
poniżej zapory w Lubiczu - najbardziej obleganym przez wędkarzy odcinku,
gdzie aby zdobyć miejsce, trzeba było stawić się nad wodą jeszcze
o zmroku - padło około 25 dorodnych, z reguły 4-5 kilogramowych, troci
(największa ważyła 8, najmniejsza 2 kilogramy) oraz jeden blisko 5-kilogramowy
łosoś. W niedzielę przyszedł mróz, ryby przestały żerować, a kilka
wyholowanych ryb zostało podhaczone. Dobrze było na parsącie, gdzie
w pierwszych dniach stycznia w dolnym odcinku, od Bard do Rościęcina,
padło kilkadziesiąt troci, w sumie jednak drobnych.
Nie otrzymaliśmy sygnału o złowieniu troci na Gwdzie, choć wędkarze
widzieli w rzece gniazda tarłowe tych ryb. Kilka troci (największa
miała 87 cm i 4,7 kg) zostało złowionych w Drawie, na odcinku od ujścia
Płocicznej do Krzyża. W tej rzece, według nowych ustaleń, po pilskiej
stronie można spinningować już od 1 stycznia, a po gorzowskiej dopiero
od lutego. Tygodnik Nowy
Będzie tama w Nieszawie
Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów jest za budową tamy na Wiśle pod
Nieszawą. Wkrótce rząd ma zająć stanowisko w tej sprawie.
We wtorek wieczorem zakończyło się wspólne posiedzenie trzech sejmowych
komisji, na którym przedyskutowano projekt uchwały w sprawie budowy
wiślanej zapory między Nieszawą a Ciechocinkiem. Debatowały nad nim
komisje samorządu terytorialnego, finansów publicznych oraz ochrony
środowiska. Projekt przedstawił jego wnioskodawca, włocławski poseł
AWS, Władysław Skrzypek. Na jego zaproszenie uczestniczyli też eksperci
i przedstawiciele władz województwa kujawsko-pomorskiego.
Posłowie interesowali się głównie ekonomiczną stroną inwestycji oraz
jakie będą ekologiczne skutki budowy tamy. Kilku posłów zastanawiało
się, czy Sejm w ogóle powinien zajmować się tą sprawą. Poseł Skrzypek
przekonywał m. in, że bez nieszawskiej zapory zrujnowana włocławska
tama grozi temu miastu nieobliczalną katastrofą. Posiedzenie przełożono
na kolejny termin, głównie dlatego, że rząd nie zajął jeszcze stanowiska
w tej sprawie.
Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów opowiedział się za budową nieszawskiej
tamy. Skierował już do rządu projekt stanowiska. Zawiera on pewne
zmiany i uzupełnienia. Najważniejsza dotyczy wprowadzenia zapisu o
komercyjnym charakterze inwestycji. Przypomnijmy, że grupa znanych
polskich firm założyła już konsorcjum, które deklaruje pokrycie ponad
80 proc. kosztów budowy zapory. W ciągu najbliższych trzech tygodni
odbędzie się głosowanie rządu nad tym stanowiskiem. Gazeta Pomorska
Troć Drawy
Trzcianeccy wędkarze organizują - w tym roku dwudniowe, o ile pogoda
dopisze - 26 i 27 lutego zawody o największą troć wędrowną lub łososia
Drawy. Zgłoszenia przyjmuje Sławek Kołodziejski w sklepie wędkarskim
"Twister" w Trzciance lub telefonicznie: 216 65 40. Wpisowe kosztuje
50 zł.
Według relacji wędkarzy jesienią do Drawy wpłynęło na tarło wyjątkowo
dużo troci wędrownych, którymi zarybiono Drawę kilka lat temu i w
której to rzece - obok Drwęcy - można łowić te ryby. W tym sezonie
należy spodziewać się dobrych wyników. Bo ryby w rzece są, czego dowodem
byli kłusownicy, którzy w Krzyżu oferowali przed świętami świeże łososie
po niewygórowanej cenie. Tygodnik Nowy
Wysoka woda w zachodniopomorskiem...
Poziom wody w Odrze rośnie. Służby techniczne wojewódzkiego komitetu
przeciwpowodziowego (w zachodniopomorskiem - przyp. red) na bieżąco
kontrolują wały. Ich stan nie budzi zastrzeżeń. W pobliżu dzielnicy
Szczecin Zdroje nie zamknęła się jedna z klap przepustu wałowego,
mających zatrzymywać wodę. Została zablokowana przez gałąź. Masy wody
przelewały się przez otwartą klapę. Dzięki szybkiej reakcji patrolu
niebezpieczeństwo zostało zażegnane.
W Szczecinie w środę poziom wody w Odrze przekroczył stan alarmowy
o 23 cm. Woda wciąż się podnosi. Siła wiatru na przemian maleje i
rośnie. Takie huśtawki pogody utrudniają prognozowanie zmian stanu
wody. Na Bałtyku przewidywane są sztormy.
Przyczyną jest wiejący od czterech dni silny wiatr północny, który
wywołuje cofkę. Masy wody z Bałtyku dostają się do Zalewu Szczecińskiego
i do Odry. Skutki cofki sięgają daleko w głąb lądu. Odczuwane są nawet
w miejscowości Widuchowa. Pogotowia przeciwpowodziowego nie ogłoszono
na terenie byłego województwa koszalińskiego. Głos Szczeciński
...oraz na Warmii i Mazurach.
Wojewoda warmińsko-mazurski, Zbigniew Babalski, ogłosił stan alarmowy
dla zagrożonego powodzią Elbląga i powiatu elbląskiego oraz powiatu
ziemskiego Braniewo. We wtorek z powodu silnego północno-zachodniego
wiatru, zaczął podnosić się poziom wód na rzece Elbląg i jeziorze
Druzno. Wieczorem został przekroczony stan alarmowy. W środę o godz.
8 najwyższy poziom wód odnotowano w Batorowie na rzece Elbląg - 6,17
metra. W ciągu dnia woda w rzece zaczęła powoli opadać i w południe
poziom w Batorowie nie przekraczał 6,08 m. Groźna była również rzeka
Fiszewka, która wystąpiła w niektórych miejscach z brzegów. (...)
Znacznie groźniejsza sytuacja była w środę w Nowakowie. W nocy z wtorku
na środę rzeka Elbląg wystąpiła tam z brzegów na okoliczne łąki i
pola. Niewiele brakowało, a zostałyby zalane również stojące we wsi
domy. Na kilkanaście godzin zamknięty został most pontonowy. Gazeta w Elblągu, dodatek lokalny gazety Wyborczej
Lobelia w rezerwacie
Gminy ziemi bytowskiej nie otrzymają bezpłatnie od Agencji Własności
Rolnej Skarbu Państwa jezior lobeliowych. Jednak dyrektor gdańskiego
oddziału AWRSP, Brunon Sarnowski, obiecał, że wzmoży kontrole na tych
zbiornikach. 12.01. z inicjatywy wydziału rolnictwa i ochrony środowiska
Starostwa Powiatowego do Bytowa przyjechali przedstawiciele gdańskiej
AWRSP. W spotkaniu uczestniczyły też władze bytowskich gmin, przedstawiciele
nadleśnictw Bytów i Osusznica, Parku Krajobrazowego ăDolina SłupiÓ
oraz pracownicy wydziału rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Bytowscy samorządowcy interesowali się możliwością przejęcia jezior
lobeliowych znajdujących się w zasobach Agencji. Argumentowali, że
skuteczniej chroniliby te unikatowe zbiorniki przed degradacją.
W powiecie AWRSP posiada 38 akwenów z roślinnością lobeliową. Większość
z nich dzierżawią osoby prywatne oraz spółki rybackie. Naukowcy oceniają,
że stan tylko kilku można określić jako dobry. (...)
Nadleśnictwa i władze parku krajobrazowego są zainteresowane propozycją
Agencji. Już wcześniej dyrekcja parku podjęła działania, by niektóre
z jezior przekształcić w rezerwaty (np. jez. Małe Obrowo) lub użytki
ekologiczne. Kurier Bytowski
Szczecińskie brudy
Z najnowszych danych Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska
w Szczecinie wynika, że w naszym województwie wykorzystuje się zaledwie
40 procent odpadów przemysłowych. Większość ubocznych produktów przemysłu
i gospodarki komunalnej trafia na składowiska, w tym dzikie, lub do
mogilników. Zdaniem inspektoratu, gospodarka odpadami w Zachodniopomorskiem
daleka jest od ideału. W 1998 roku w województwie zachodniopomorskim
wytworzono około 3900 tys. ton odpadów przemysłowych, z czego 38,7
proc. wykorzystano gospodarczo, a 1,6 proc. unieszkodliwiono. Najwięcej
zdeponowano na składowiskach - 59,7 proc.
W produkcji i składowaniu odpadów prym wiodą dwa powiaty: policki
i gryfiński, gdzie zlokalizowane są Zakłady Chemiczne "Police" oraz
Zespół Elektrowni "Dolna Odra". Tylko te dwa przedsiębiorstwa wytwarzają
rocznie 74 proc. wszystkich odpadów w województwie. Na liście największych
ich "dostawców" są w dalszej kolejności: miasto Szczecin oraz powiat
stargardzki. (...)
Oprócz "Dolnej Odry" i "Polic" na liście największych dostawców są
również: elektrownie "Pomorzany" i "Szczecin", Huta Szczecin, Wiskord
SA, Fabryka Papieru "Szczecin-Skolwin" oraz Elda Elektrotechnika ze
Szczecinka.
Jak wynika z raportu inspekcji, większość składowisk eksploatowana
jest w "sposób niewłaściwy". Brakuje odpowiednich uszczelnień podłoża,
wag do ważenia odpadów, stref ochronnych, instalacji do ich odgazowania.
Powszechnie stosowaną metodą "unieszkodliwiania" odpadów jest składowanie
na wysypiskach. Niestety, tylko odpady komunalne w Kołobrzegu utylizowane
są w miejscowej kompostowni. W 1998 roku zutylizowano w niej 17 405,9
tony. Kurier Szczeciński
Reglamentacja Nilu
Wzdłuż brzegów Nilu żyje ok. 300 milionów osób. Jednak według prognoz
ONZ, za 50 lat w 10 położonych tam krajach może zamieszkiwać już miliard
ludzi.
Poszczególne kraje opracowują własne plany wykorzystania wód tej żyznej
rzeki. Etiopia projektuje zbudowanie czterech zapór na Nilu Błękitnym,
łączącym się z Nilem Białym w Sudanie. Kenia i Tanzania planują wykorzystanie
wód Jeziora Wiktorii do celów irygacyjnych. W jeziorze tym bierze
swój początek Nil Biały. Z kolei Burundi, Tanzania i Uganda chcą zagospodarować
wody rzeki wpływającej do Jeziora Wiktorii.
Nie pozostaje w tyle Egipt, którego starożytna cywilizacja rozwinęła
się w dużej mierze dzięki Nilowi. Rozpoczęto tam realizację programu
pompowania wody z Jeziora Nasera, utworzonego w wyniku zbudowania
na Nilu Tamy Asuańskiej, do kanału, który umożliwi nawodnienie 200
000 hektarów ziemi, a także zapewni warunki do budowy nowych miast,
wiosek turystycznych i zakładów przemysłowych. Wszystko to powstać
ma w południowej części kraju i otrzymało nazwę nowej Doliny Nilu.
Przedsięwzięcia te realizuje się lub projektuje w sytuacji, gdy w
najdłuższej rzece naszego globu nie ma więcej wody niż w czasach,
gdy Egiptem rządzili faraonowie. Niezbędna jest więc współpraca zainteresowanych
krajów, co nie będzie łatwe. (...) Wszystko wskazuje, że Egipt i Sudan
muszą zmniejszyć ustalony przez siebie przydział. Egipt już próbuje
obniżyć pobór, uprawiając mniej ryżu i trzciny cukrowej, obmurowując
kanały w celu powstrzymania przecieku wody, a także wykorzystując
ją trzy lub cztery razy. Głos Szczeciński
Precz z polityką!
Przed klatką szympansów z warszawskiego zoo stoi telewizor. Właśnie
lecą poranne wiadomości, ale małpy nie zwracają specjalnej uwagi na
program. W końcu przychodzi pora na informacje z zagranicy i wojnę
w Czeczenii. Miki na chwilę rozsiada się przed telewizorem i zaraz
wpada w gniew. To chyba przypadek, a może i nie? Miki urodził się
przecież w Moskwie. (...)
Przed klatką szympansów wisi plansza z napisem: "Mamy własny telewizor.
Ale oglądamy telewizję tylko w pochmurne dni, gdy mało jest okazji,
by obserwować zwiedzających, których zachowanie jest dla nas najciekawszym
spektaklem. Z prawdziwym zainteresowaniem oglądamy tylko filmy przyrodnicze
i kreskówki odtwarzane z wideo. W telewizji jest zbyt dużo, jak na
nasz gust, przerażająco głupich reklam. Coś o tym wiemy, bo nasz iloraz
inteligencji sięga przecież 120 punktów". Podpisano: Miki, Szymi i
Jenny.
Oczywiście ten tekst, w imieniu zwierząt, napisali ich opiekunowie.
Szympansy rzeczywiście lubią oglądać kreskówki, filmy przyrodnicze
i czasami zawody sportowe. To dlatego, że interesuje je ruch na ekranie.
Nie znoszą natomiast "gadających głów", czyli polityków, którzy mówią,
mówią i mówią. Na ich widok po prostu odwracają się od telewizora.
Telewizję szympansy oglądają od pięciu lat. Głównie zimą, bo wtedy
w ogrodzie nie ma zwiedzających. Do wyboru mają cztery kanały: Jedynkę,
Dwójkę, Warszawski Ośrodek Telewizyjny i Polsat. Najczęściej w telewizor
gapi się Jenny. Natomiast samce rzadko tkwią przed ekranem. Wolą prawdziwe
emocje. Zwis na linie albo przepychanki na suchej gałęzi. SuperExpress
Świńska kolizja
1446 dolarów odszkodowania dostanie chiński rowerzysta, który zderzył
się ze... świnią. Sąd w Szanghaju uznał, że winnym wypadku jest właściciel
zwierzęcia.
Do niecodziennego zderzenia doszło przed bramą miejscowego targu.
Właściciel zwierząt wyładowywał świnie przeznaczone na sprzedaż z
przyczepy traktora. Niespodziewanie jedna ze świń rzuciła się do ucieczki,
wpadając pod koła nadjeżdżającego roweru. Siła uderzenia była tak
duża, że rowerzysta doznał złamania kości lewej stopy. SuperExpress
Wąż, który jeździł koleją
Chwile grozy przeżyli pasażerowie berlińskiej kolejki naziemnej (S-Bahnu).
A to za sprawą półmetrowego pytona, który wypełzł spod jednego z siedzeń.
Przypuszcza się, że wąż został porzucony w ogrzewanym wagonie przez
znudzonego właściciela.
- Na gada natknęli się późnym wieczorem pasażerowie linii S-1 - mówi
Hans Pregnitz, rzecznik prasowy berlińskiego S-Bahnu. - Było zamieszanie,
na szczęście był to łagodny pyton, a nie jakaś jadowita kobra. Po
odstawieniu wagonu na bocznicę przybyli na pomoc policjanci i strażacy.
Wpakowali pytona do worka i chcieli odwieźć do schroniska dla zwierząt.
Ale po drodze pyton zdechł. - Ludzie porzucają w wagonach różne zwierzęta.
Oprócz psów i kotów były już m.in. chomiki i pająki tarantule - mówi
Pregnitz. SuperExpress
Afrykańskie jaja
W Polsce żyje około 7 tysięcy strusi. Te największe ptaki, zamieszkujące
suche regiony Afryki, Australii i Ameryki Południowej, w Polsce hodowane
są na 150 fermach. (...) Ptaki dobrze zaadaptowały się do polskich
warunków klimatycznych. Choć w ich naturalnym środowisku w ciągu dnia
panuje temperatura 25-35 stopni Celecjusza, a w nocy nie spada poniżej
zera, to w Polsce ptaki przebywają w pomieszczeniach nie ogrzanych.
Zimą mieszkają w budynkach, a na wybiegach przebywają tyle ile same
chcą. Największym problemem i zagrożeniem w zimowych warunkach jest
dla strusi... śliska ziemia.
W Polsce nie prowadzi się lęgów naturalnych. Jaja umieszcza się w
inkubatorach.
Ze strusi uzyskuje się mięso, skóry, pióra i jaja. Mięsa strusiego,
na które popyt na świecie ciągle rośnie, można skosztować głównie
na fermach agroturystycznych oraz w 20 restauracjach w Polsce. (...)
Bardzo cenna i poszukiwana na wyroby galanteryjne jest skóra strusia.
Zainteresowanie piórami wzrasta w okresie karnawału, a jajami - w
okresie wielkanocnym.
Nabywców mięsa i jaj strusich może tylko odstraszać ich cena - za
kilogram mięsa tych ptaków trzeba zapłacić około 50 złotych, za jedno
jajo od 50 do 100 złotych, a za skórę 600-700 zł. PAP |
|
|